wtorek, 14 stycznia 2014

Trzydzieści pięć.

Nie mam pojęcia jak to zrobiłam. Jakim cudem w tak krótkim czasie zdołałam wybrać wśród sterty byle jakich ciuchów coś odpowiedniego, w czym nawet widać mi było zaakcentowaną... górę, podkreślić rzęsy tuszem i to bez zbędnych mazów, porządnie rozczesać włosy, umyć zęby, wysłać Quinn sms z przeprosinami i wyjaśnieniami, przeszukać absolutnie cały pokój w poszukiwaniu jakiegokolwiek błyszczyku (którego recz jasna nie znalazłam), pójść do Aly i wyjaśnić jej całą sytuację, przejść szybki kurs pt. "Jak nie zjeść błyszczyka już po sekundzie" i przelecieć przez schody bez żadnych komplikacji. Wprawdzie nie była to ta obiecana Harry'emu sekunda, ale i tak wyszło nadzwyczaj krótko, biorąc pod uwagę dużą ilość wszystkich czynności. Wiedziałam jednak, że trudno mi będzie wyjaśnić to wszystko chłopakowi, co skutecznie spowolniło moje ruchy już na ostatniej prostej - na odcinku koniec schodów-drzwi.

Czając się przy schodach, westchnęłam, myśląc intensywnie nad dobrą wymówką. Oczywiście żadna nie przychodziła mi do głowy. Liczyłam jednak na jakiś ostatniochwilowy cud, więc przeciągałam moment wyjścia jak tylko się dało. W tym czasie sprawdziłam, czy mam przy sobie telefon, czy się nie rozmazałam, czy jestem kompletnie ubrana (naprawdę wolałam już nie pokazywać się Harry'emu bez spodni), czy moje włosy jakoś słusznie się układają, czy mam ze sobą bluzę i co najważniejsze, błyszczyk. Kiedy jednak nie miałam czego już sprawdzać, z dozą niepewności wzięłam głęboki oddech i odważnie opuściłam dom. Akurat, żeby stanąć prawie twarzą w twarz z Harrym, który tupiąc nogą ze zniecierpliwienia stał oparty o barierkę, krzyżując ramiona przed sobą.

Kurczę, czy on nie potrafi zostawać tam, gdzie go zostawiam.?!

- Sekunda.? - zupełnie niespodziewanie spojrzał na mnie z góry, błyskając jakimś oburzeniem w tych swoich zielonych tęczówkach. W sekundę wywołało to poważne rumieńce na mojej twarzy, a także spowodowało, że nie mogłam nie odwrócić wzroku i nie wzruszyć bezradnie ramionami. - Jak chłopaki wywalą mnie z zespołu, to będzie tylko i wyłącznie twoja wina. - rzucił na wydechu, nagle sięgając po moją rękę. I zanim obejrzałam się w jakąkolwiek stronę, już pociągnął mnie za sobą, przebierając nogami w zastraszającym tempie.

No okej, może nie było AŻ takie szybkie, ale fakt, że się tego nie spodziewałam, zrobił swoje. Zaskoczona taką nagłością, no i nagłym dotykiem Stylesowej ciepłej dłoni na swojej skórze, poleciałam do przodu i prawie wyglebiłam się na twarz, witając czule z chodnikiem. Całe szczęście Harry akurat znajdował się tuż przede mną, więc ostatecznie wpadłam na jego plecy. A zanim się odsunęłam, zdążyłam przeżyć mały zawał tą nagłą bliskością, kiedy ciepło jego skóry mnie uderzyło (nawet jeśli dzieliło nas kilka warstw materiału), a charakterystyczny zapach mieszanki perfum i szamponu pomieszał wszystkie zmysły. W dodatku jakby automatycznie zawiesiłam się na jego ramieniu, próbując jakoś unormować własną równowagę. I Bogu dziękowałam, że Harry był zbyt zajęty parciem przed siebie, żeby móc zauważyć, że przez ułamek sekundy dosłownie przywarłam do jego ciała.

- Wtedy ich zagadam, żeby przyjęli cię z powrotem. - zagaiłam, naiwnie licząc, że rozmową tym bardziej odsunę go myśleniowo od mojego durnego zachowania. Szkoda tylko, że dopiero po chwili zorientowałam się o czym ja mówię...
- Będę trzymać kciuki. - zaśmiał się Harry. - Ale do twarzy ci w zielonym, naprawdę. - skinął dłonią na moją koszulkę. Opuściłam głowę i zarumieniłam się, widząc zieloność mojego ubioru.

GŁUPIA.

- Miałam tylko sekundę... - wzruszyłam ramionami, z lekka oburzona.
- Ty masz w szafie cokolwiek w innym kolorze.?
- Lubię zielony.
- Serio.? Kto by się domyślił...
- Nie spieszy ci się już.?

***
Przepraszam.
Tyle mam.
Lekki szkic.
Dodaję, bo obiecałam.
Może Was to jakoś pocieszy.
Sesja zżera mi mózg.
Nie mogę spać. Od dwóch dni jakaś godzina snu.
Nie mogę jeść. Dzisiaj tylko jestem na bułce.
Chodzę jak zombie.
Nawet Chłopaki nie dają mi odskoczni.
Próbuję się uczyć, nic w głowie nie zostaje.
Jak mnie wywalą, będę miała więcej czasu na pisanie. Tyle dobrego.
A na razie... Sorry jeszcze raz.
Nie wiem czy wyciągniecie z tego cokolwiek pozytywnego.
Rozdział dokończę jak wrócę do żywych.
Kocham Was.! ;*

Komentarze (35):

15/1/14 13:05 , Blogger konfituraa pisze...

Ja tam wyciągnęłam wiele pozytywów :P Lou zawsze poprawi mi humor, jest zabójcza, zwłaszcza w konfrontacji z Harrym :D
A Ty, biedactwo, musisz się koniecznie kiedyś wyspać! Kurczę, przerąbane :/ Trzymam kciuki, trzym się!
Buziaczki ;)

 
15/1/14 15:38 , Blogger anxiety pisze...

zdążyłam się wciągnąć a tu koniec. ;p
Biedactwo :( trzymam mocno kciuki i myślę o Tobie!

 
15/1/14 18:42 , Blogger pikseloza pisze...

Krótkie ale fajne <3
Jeśli cię pocieszy fakt, że nie jesteś sama w nawale pracy to powiem, że łączę sie z tb w bólu, u mnie w liceum koniec semestru i max sprawdzianów i zaliczeń na ostatnią chwilę TT.TT
Trzymam kciuki :D

pozdrawiam
pikseloza

 
15/1/14 22:07 , Blogger Eleanor pisze...

jak zaczęłam czytać, to byłam aka ucieszona, że wooow bedę miała co czytać i tak dalej, a tu nim się obejrzałam, już się skończyło :o ale rozumiem Cię i nie obwiniam x prześpij się, dziewczyno! życzę weny xx (ale ta mała zapowiedź super Ci wyszła *-*)

 
15/1/14 22:27 , Blogger Dinozaur pisze...

Rozdział jest bardzo fajny. I rozumiem to, że jest taki krótki. Ja mam sesję dopiero za dwa tygodnie a już nie potrafię sklecić ani jednego mądrego zdania na blogu. Ale wracając do rozdziału bo to o nim ma być tu mowa. Zawarłaś w nim bardzo fajne informacje i mam nadzieję, że jak ODEŚPISZ wszystko i zaczniesz się porządnie odżywiać żeby być zdrową to dokończysz go ;)

Pozdrawiam <33

 
16/1/14 18:06 , Blogger TakaSobieJa pisze...

Dopiero teraz przeczytałam, bo miałam dużo na głowie. :-) Nieszkodzi, że krótki!!! Lepsze to niż nic. A jeśli jest tak jak mówiłaś i mogą Cię wywalić to zrób sobie jakąś przerwe!! Ja się nie obraże. Każdy musi mieć chwilę wolnego!

 
16/1/14 21:05 , Blogger Lou. pisze...

Wiele.? Z tak krótkiego tekstu.? No to podziwiam :). To właściwie jest szkic pierwszej sceny 35, pewnie jak napiszę rozdział, to to się może zmieni :).
I powiem Ci, że dzisiaj 6 godzin przespałam. Więc jest jakiś postęp :). Co nie znaczy, że przekłada się na postęp w nauce :).
Buziaki xx.

 
16/1/14 21:07 , Blogger Lou. pisze...

Bo to jedynie pierwsza scena z rozdziału :). Więc się nie dziw, że takie krótkie. Potem to rozszerzę, nie martw się :).
Buziaki xx.
PS: Nie masz innych tematów zaprzątających Ci głowę, serio musisz o mnie...? ;)

 
16/1/14 21:10 , Blogger Lou. pisze...

Nie powiedziałabym, że fajne, bo niedopracowane. To jedynie szkic :).
I powiem Ci, że wolałabym pisać sprawdziany z chemii i fizyki, niż zdawać te głupoty. Ja nic nie rozumiem, z tych wszystkich funkcji... Tęsknię za liceum... Chcesz się zamienić.? ;)
Buziaki xx.

 
16/1/14 21:13 , Blogger Lou. pisze...

Fakt, powinnam dać informację, że to tylko pierwsza scena z planowanego rozdziału. Mój błąd :).
Dziękuję za wyrozumiałość. A sen już nadrobiony :).
Buziaki xx.

 
16/1/14 21:26 , Blogger Lou. pisze...

To nie cały rozdział, to tylko pierwsza jego scena. Reszta szkicu nie nadaje się do pokazania, no ale jeśli chcesz...

"Haydn: Kupić ci dziecko elektroniczny zegarek.? Ostatnio mam wrażenie, że nie wiesz jak się używa takiego na wskazówki.
Jordan: Zamilcz, tatuśku. Spóźnił się drugi raz. Z tego co pamiętam, tobie zdarzało się to o wiele częściej.
Haydn: Jasne. Najlepiej olewać wszystko, a potem i tak zwalać na mnie.
Will: Okresu dostałeś, czy jak.?
Harry do Lou: Proszę bardzo, poznaj prawdziwą twarz White Eskimo. Wrednych, piszczących i próbujących się zabić dziadów. To Haydn, za perkusją masz Jordana, a ten to Will.
Jordan: Powinieneś zostać mistrzem prezentacji.
Harry: Prawda.? No to teraz się skupić... To jest Lou. Nie zagadywać głupimi tekstami, nie zaczepiać o te wasze idiotyczne problemy i przede wszystkim nie dotykać. /Lou automatycznie trzaska go po ramieniu/ Ał, no co.?
Lou: Em... Hej.
Haydn: Miło poznać osobę dla której Harry olewa co drugą próbę.
Jordan: Zamknij się debilu. On tylko żartował.
Will: Nie żartował. Został starym, zgorzkniałym dziadem, bo laska go olała. I muszę cię zmartwić, ze względu na płeć już masz u niego przerąbane. Ale nie przejmuj się, debilami nie warto.
Haydn: Będziemy tak jeszcze pieprzyć, czy weźmiemy sie w końcu za tą próbę.? Nie mam ochoty spędzać z wami więcej czasu niż to konieczne.
Will: Z tego co widzę, to tylko jeszcze ty siedzisz dupą i się lenisz.
Jordan: Wstawaj, Harry jest, trzeba korzystać. Niech się chłopak przećwiczy...
Will: No, potem już go będziesz oglądać tylko...
Harry: ZACZYNAMY CZY GADAMY.?!"

Wiadomo, trudno to pokazać bez opisów... Więc dopiero potem nabierze to głębszego sensu, wolałam się już do końca nie kompromitować :). I powiedz mi co takiego fajnego było w tym fragmencie.? Bo ja nic nie widzę ;)
Buziaki xx.
PS: Też mam sesję za dwa tygodnie, ale kilka egzaminów mam już w przyszłym. I to nie są zerówki... Dziwne, nie.?

 
16/1/14 21:29 , Blogger Lou. pisze...

No krótki, na nic więcej nie miałam siły :). Ale jak mówisz, lepsze coś, niż nic :).
I wiadomo, przerwa się przyda. Muszę się w końcu zacząć uczyć :).
Buziaki xx.

 
16/1/14 21:36 , Blogger konfituraa pisze...

Ahahahaha już nie mogę się doczekać tego rozdziału, będzie boski :D

 
16/1/14 23:08 , Anonymous Anonimowy pisze...

Kocham! Wyśpij sie skarbie i zdaj!
My poczekamy! x

 
16/1/14 23:48 , Blogger Lou. pisze...

To tylko suchy fragment, więc wiesz... Nie spodziewaj się zbyt wiele :)

 
16/1/14 23:49 , Blogger Lou. pisze...

Albo zdanie, albo sen, tego się nie da połączyć :). Ale dzięki za wiarę :).
Buziaki xx.

 
17/1/14 10:09 , Blogger Dinozaur pisze...

Plan na rozdział jest super. Tylko, że autor nie zawsze potrafi to docenić i coś o tym wiem.

A wykładowcy układają egzaminy tak jak im się podoba, tego nie ogarniesz.

 
19/1/14 00:24 , Blogger Lou. pisze...

No mi się dosyć często zdarza nie doceniać własnej pracy i potem jest wielki szok, jak jako jedna z niewielu dostaję 4 z pracy z komunikacji językowej ;). Ale poza tym, jeśli chodzi o pisanie opowiadań, jak zawsze opowiadam, nie jestem w tym dobra. Piszę, żeby nie zwariować, bo mam za dużo pomysłów w głowie. Tyle :).

A te egzaminy, zaliczenia itd itp... Ja już mam dosyć. Nie nadaję się do tego wszystkiego. Doceniłam sprzątanie. Zostanę sprzątaczką :). I nie oceniaj, każdy ma swój cel w życiu ;).

Buziaki xx.

 
19/1/14 15:24 , Blogger szmaterlok pisze...

Hej, mam jedno pytanko :)
Mogłabyś podać mi kod CSS jaki użyłaś przy swoim menu? Kombinuję, wpisuję, ale nic nie chcę mi zadziałać. Z góry dziękuję za pomoc! :) xx

 
19/1/14 17:32 , Blogger Lou. pisze...

Wszystko jest o tu: http://www.youtube.com/watch?v=fHUNITQnSq4 :)

 
19/1/14 23:14 , Anonymous Anonimowy pisze...

Po mojej długiej nieobecności wróciłam do internetu. Zajęłam się taką jedną książką i dopiero przeczytałam. To nic, że krótki, bo dla mnie to miła odmiana xD.
Wciąż ćwiczę cierpliwość, więc Ty tam sobie to wszystko pozdawaj, a my chyba możemy poczekać.
Okropnie chciałabym dowiedzieć się jak pachnie Harry hahaha. Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić, no cóż :D
To powodzenia c:
Scarlett xx

 
21/1/14 15:04 , Blogger Mała Wariatka pisze...

Naprawdę rewelacyjny rozdział jak i cały twój blog!! Uwielbiam cię ;)

PS. Jak wydadzą już swoją książkę to daj jakieś info to na pewno przeczytam

 
23/1/14 06:40 , Blogger Unknown pisze...

Zauważyłaś, że masz straszny spadek komentarzy? Z dziewięćdziesięciu kilku spadło do dwudziestu kilku. Nie wiem dlaczego, bo pisałaś fajnie i nadal tak piszesz, szkoda, że ten szkic jest taki krótki, ale za to zajebisty. Nie wiem jak ty to robisz, ale świetnie piszesz tylko te kropki przed znakiem zapytania albo wykrzyknikiem ;/

Powinno być tak:

- Ty masz w szafie cokolwiek w innym kolorze?
- Lubię zielony.

A nie tak jak ty napisałaś:

- Ty masz w szafie cokolwiek w innym kolorze.?
- Lubię zielony.


Przepraszam, że się czepiam, ale po prostu taka jestem. Doszukuję się błędów, a jeśli je znajdę to wytykam, ale taka moja natura :) Czekam na następny mam nadzieje, że szybko dodasz :)

 
23/1/14 16:40 , Blogger meg pisze...

Heeej kochana :)
No tak, pewnie mnie nie pamiętasz? To tylko moja wina bo znowu nie pisałam komentarzy :( Ale jestem! Ostatnio to gdzieś na początku remember me. Ale tak bardzo cię kocham za to opowiadanie, za piekarnię, za remember me, za imaginy świąteczne, że no po prostu nie wiedziałam co napisać żeby dostatecznie uświadomić ci że jesteś świetną pisarką!
W każdym razie, mam tylko nadzieję że znajdziesz dla nas troszkę czasu. Wiem, tym którzy nie prowadzą własnych opowiadań trudno zrozumieć, ze nie wystarczy czas, trzeba mieć też chęci no i hmm wenę? Ale ja piszę własną historię, i mi samej nie chce się czasem pisać. Więc życzę weny, życzę trochę czasu w tym natłoku spraw. No i oczywiście czekam na twój wielki powrót do żywych! Bo będzie wielki co? Nie no o to nie masz się co martwić, bo co byś tu nie dodała, ja już wiem że to będzie "wielkie"!

 
23/1/14 21:31 , Blogger Lou. pisze...

To nie jest błąd, to jest świadome użycie i jeśli Ci to przeszkadza to ja nic nie poradzę :). Nikogo nie namawiam do rozumienia mojego systemu, ale też nie zamierzam go zmieniać. Wiem jak i gdzie używa się kropek, co nie znaczy, że nie mogę sobie ich gdzie indziej powstawiać. Uszanuj mój system :). Jakby nikt nie eksperymentował z różnymi rzeczami to gdzie byśmy teraz byli... Zasady są przecież po to, żeby je łamać, nie.? ;) Każdy robi to na swój indywidualny sposób. Poza tym taka mała kropka to mój własny sposób na pewne niedociągłości internetu. Mam nadzieję, że to zrozumiesz... :) Chociaż ja nie rozumiem jak można zauważyć coś takiego jak jedna mała kropka przed pytajnikiem, zamiast błędów, które nieustannie strzelam w tekście pisanym. Ale cóż, ja jestem dziwna :)
A co do komentarzy, ja nie wymagam ich od czytelników. Raz, jeden raz się zdarzyło. Chcą, komentują, nie chcą, ich wola. Jeśli ktoś pisze opowiadanie dla komentarzy, no to... współczuję. Ale każdy ma swoje priorytety, nie mi je oceniać :). Oczywiście zawsze to miło przeczytać jakąś uwagę o swojej pracy, ale z taką jakością jaką ja przedstawiam, nie oczekuję zbyt wiele. Cieszę się z tego co jest, nie liczę na więcej :).
A co do szkicu... Miło mi, że Ci się podoba :). Chociaż nie rozumiem dlaczego, bo zbyt wielkiej uwagi to mu nie poświęciłam... Tak dodałam, właściwie nie wiem dlaczego. Ale dobrze, że przynajmniej nie odstrasza :).
Pozdrawiam.! :)

 
23/1/14 21:42 , Blogger Lou. pisze...

JA SOLĘ TO WSZYSTKO.!
Napisałam odpowiedź i się nie dodała...
Powiedz mi kurczę, czemu ta technologia jest tak bardzo przeciwko mnie...?
Ale niewazne, sprobuję to wszystko odtworzyć.
Więc...
Na początku chciałabym wiedzieć co to za książka Cię tak wciągnęła :). Może akurat mnie zaciekawi i ją sobie machnę jak mnie już wyleją z tych studiów :).
I pamiętaj, cierpliwość jest cnotą, warto ją ćwiczyć :). Może akurat ja Ci w tym pomogę :).
A co do zdawania... Powolutku zaliczam ćwiczenia. Jak się zaczną egzaminy to dopiero będzie jazda :). Ale nie ma tego złego, przynajmniej zobaczę jak to jest. Że obleję to inna sprawa :).
I... em... co Ty tak z tym zapachem Harry'ego.? Bo się poczuję zazdrosna :).
Buziaki xx.

 
23/1/14 21:44 , Blogger Lou. pisze...

Jak już wcześniej pisałam, to nie rozdział, to jedynie szkic. Ale cieszę się, że Ci się spodobał :). Zobaczymy jak to będzie, gdy dodam resztę, którą zamierzam w nim zawrzeć :).
Pozdrawiam.! :)
PS: Jak wydadzą moją książkę, informację wyślę do wszystkich, czy ktoś będzie chciał, czy nawet nie. Co jak co, ale chwalić to ja się lubię :)

 
23/1/14 21:54 , Blogger Lou. pisze...

Aktualnie to ja nie wiem jak się nazywam, bo staram się zapamiętać te wszystkie Grzegorczykowe, Furdale i inne Jacobsony, więc wiesz. Ale jak już mi się świat normalnie poukłada, pewnie sobie wszystko przypomnę :). Więc na razie przepraszam za wszystko co tu wypisuję...
I ja nie jestem pisarką :). Nawet nie używaj w stosunku do mnei takiego określenia, dobrze.? Bo ja się nie zgadzam :). Ja po prostu bazgram sobie opowiadanka, nic więcej :).
I obiecuję, znajdę czas. Ale po sesji, nie kiedy muszę na jeden dzien ogarnąć dwie prace, jedno zaliczenie i kupę innych rzeczy. Studia nie są dla nieogarnuchów takich jak ja, więc muszę się starać dwa razy bardziej :/. Ale po wszystkim wrócę. Obiecuję :).
I cieszę sie, ze mnie rozumiesz. Brak weny jest okropny, a opowiadania nie da się napisać tak o. Miło mieć sprzymierzenca :).
Wielki powrót.? Nie spodziewałabym się :). Jak zdam sesję to się nachleję, jak nie zdam pewnie też. I tak się skoczy :).
Pozdrawiam.! :)

 
26/1/14 00:40 , Anonymous Anonimowy pisze...

Złośliwość rzeczy martwych? c:
um książka - romans, bardziej romans historyczny, wspaniałej pisarki Amandy Quick, o ciekawym tytule 'fascynacja'. Książka była genialna, chyba tak jak wszystkie jej książki, które przeczytałam. A najbardziej podobała mi się 'ryzykantka'. Zresztą nie ważne XD.
Hej trochę wiary w siebie! :)
Och bardzo Ci za to dziękuję!
Powodzenia jeszcze raz i nie to, że coś, ale powinnaś myśleć bardziej pozytywnie i powinnaś wierzyć w siebie!
A co do Harry'ego...... to przez Ciebie! ;)
"charakterystyczny zapach mieszanki perfum i szamponu pomieszał wszystkie zmysły"
ja jestem po prostu ciekawa, jak to jest w rzeczywistości :>
Scarlett xx

 
26/1/14 16:22 , Anonymous Anonimowy pisze...

krótki ale fajny :D mam pytanko masz może tt?

 
26/1/14 20:26 , Blogger Lou. pisze...

Książki nie znam, ale może się kiedyś skuszę :).
I jesteś jakąś setną osobą, która mi to w ostatnim czasie powiedziała. Dobrze, że nie dodałaś, ze jestem inteligentna i nie mogę sobie dać wmówić, że jest inaczej. Ileż można to słyszeć :).
I nie ma sprawy, przestanę pisać o Harrym takie rzeczy :).

 
26/1/14 20:28 , Blogger Lou. pisze...

Nie żyję dobrze z technologią, więc nie, nie mam :)

 
27/1/14 14:18 , Anonymous Anonimowy pisze...

Jej książki są naprawdę dobre :p
Nie napisałam, że jesteś inteligentna itd. bo uważam to za coś bardzo oczywistego! Tyle razy już pisałam Ci, że jesteś genialna więc jestem pewna, iż zdajesz sobie z tego sprawę i nie muszę Ci o tym przypominać c:
I wcale nie musisz przestać pisać tak o Harrym :) Nie wybaczyłabym sobie gdybyś przestała :/

 
28/1/14 01:54 , Blogger Lou. pisze...

Nie, nie zdaję sobie z tego sprawy, a nawet wręcz w to nie wierzę, gdyż ponieważ tylu rzeczy nie wiem, że nie mogę uchodzić za osobę inteligentną. Tyle w tej sprawie :).
A co do Harry'ego... Tak czy owak nie mogę się obyć bez opisywania natury Harry'ego, więc... No sama rozumiesz, nie obejdę się bez akapitowych liryków do jego oczu, dłoni, uśmiechu, zapachu... :). Naprawdę chciałabym kiedyś 'zobaczyć' jak on pachnie... ;)

 
2/2/14 01:50 , Blogger xashewz pisze...

CUDO :* Czekam na kolejnyy <3
-
http://you-and-i-fanfiction.blogspot.com/
-
Pozdrawiam! Xx
/ Haz.

 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna