Ogłoszenie.
Choinka, jak dawno tu nie zaglądałam... Wiem, wiem, spieprzyłam sprawę po całości. Wena na Piekarnię kompletnie mnie opuściła. Czy wróci, trudno mi stwierdzić. Póki co chcę Was przeprosić z całego serca. Wspierałyście mnie niezwykłymi komentarzami przez tyle czasu, że to się w głowie nie mieści! Pamiętam początki, kiedy potrafiłam dobić do 80 komentarzy, głównie przez konwersacje z Wami, ale zawsze :) Z łezką w oku wspominam swój pierwszy komentarz, a także te kolejne, w których niektórzy rozpisywali się ponad limit znaków... To opowiadanie zawsze będzie głęboko w moim sercu, przypominając mi o fantastycznym czasie dla mojego pisania. Wy też będziecie :)
I chociaż straciłam do tego zapał, podejmę kolejną próbę. Na wattpadzie. Niedawno założyłam tam konto i niesamowicie mnie wciągnęło. Tutaj również postaram się dodawać kolejne rozdziały, jeśli powstaną rzecz jasna, bo kompletnie nie mogę rozstać się z tym blogiem. Ma dla mnie zbyt wielkie znaczenie.
Więc... Jeśli ktoś nie zrozumiał mojego poplątanego przekazu, podsumowując, chciałam powiedzieć, że usiłuję znów tu wrócić. Aktualnie projektuję okładkę Piekarni na Wattpada i jeśli ktoś tu jeszcze jest, i wyraża chęci na czytanie, na dole jest link.
Kocham Was z całego serducha!